Zimo się robi coraz bardziej, trzeba w coś szyję otulić. Kołnierze - szale chyba są najbardziej praktyczne, bo można je nosić na różne sposoby.
Pierwszy kołnierz filcowy w tonacji turkusowo-zielonej dla kogoś bliskiego, bez żadnej okazji ;)
Jeszcze tylko muszę jakąś broszkę-zapinkę zrobić. Chociaż po wypróbowaniu stwierdziłam, że jak się taki filcowy szal zamota na szyi to żadnej zapinki nie potrzebuje i dobrze się trzyma. Ale broszka będzie do kompletu, może się przydaćdso szala, albo służyć jako oddzielna ozdoba.
czwartek, 11 listopada 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
szalokołnierz wywiązuje się ze swojej ozdobno-grzejącej roli wyśmienicie! sprawdza sie w wersji bez broszki ale dla osób z ADHD - broszka jest wskazana hihihi
OdpowiedzUsuńNo to chyba dla siebie muszę broszkę dorobić
OdpowiedzUsuńhi hi hi......
szal świetny jest!!
OdpowiedzUsuńAlicja
Piekne te Twoje szale! Jakbys miala kiedys jakis na zbyciu to chetnie sie z oba pozamieniam.Oczu wprost oderwac nie moge...
OdpowiedzUsuńJaki soczysty kolor! Niech ci szyja w cieple będzie!
OdpowiedzUsuńNie moja szyja ;)
OdpowiedzUsuńSobie dopiero zrobię
Przepiękny!! Cudny kolor
OdpowiedzUsuńNo, z tymi zieleniami to masz na prawdę udany romans!
OdpowiedzUsuńjak uzyskać takie" fale Dunaju "jeśli to nie tajemnica:)
OdpowiedzUsuńAlicja
Tam gdzie jest jedwab (na środku) filc się kurczy, a brzegi trzeba rozciągać w fazie filcowania
OdpowiedzUsuńThis one is very nice!! I love the rich color and ruffle. Pretty!! XXO-
OdpowiedzUsuńOstatnio wrecz uwielbiam to polaczenie kolorow!! Sliczny szal, piekne sa te falbanki:) Cos mi sie podzialo z klawiatura i nie mam polskich znakow ;)
OdpowiedzUsuń