Nie leniłam się ostanio. Przerabiałam glinę na kwiatki. Sporo tego udłubałam, kilka obfotografowałam. Na razie to surówka, ale już wypalona i nie mogę się oprzeć pokusie, zeby się pochwalić.
Muszę przyznać, że lepienie sprawiło mi masę radości, robiłam kulki do korali, elementy naszyjników i broszek. Drobnica w stanie surowym nie jest specjalnie dekoracyjna, więc pokażę juś po szkliwieniu.
No właśnie. Szkliwienie .... to ciągle dla mnie czarna magia, to tak, jak oglądanie kolorowego ngatywu - trudno sobie wyobrazić prawdziwy kolor, bo białe robi się czerwone, a z rudego powstaje złote ;)
Pomalowałam już jeden kwiatek i aż mnie zęby bolą jak patrzę na wściekłą marchewkę w połączeniu z majtkowym różem ;) Co z tego piec zrobi zobaczę dopiero po wypale.
sobota, 15 stycznia 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
These are lovely but I hope you will not be neglecting your felt =-) It is always a treat to look at your latest. It is almost like magic to see what colors glazes become.
OdpowiedzUsuńBoskie!:))) Wierzę że kolorki będą super! :)))
OdpowiedzUsuńno własnie - podobno jedno ze szkliw to zielony efektowy a jako szkliwo ma kolor fioletowy :):)
OdpowiedzUsuńale przy tak cudnie zrobonych różyczkach - kazdy kolor będzie pięknie sie prezentował :) nawet majtkowy róż :):) choć ja lubię majtkowy róż :):)
BArdzo ładne kwiaty i też mam nadzieję, że będą jakie chciałaś :-)
OdpowiedzUsuńBudzisz kobieto coraz większy mój podziw - czego się nie tykniesz, przemieniasz w super rzeczy. I na dodatek jeszcze cierpliwie odpisujesz na upierdliwe z mej strony maile, dotyczące podstawowych rzeczy związanych z prowadzeniem mojego świeżego jeszcze bloga. Jak ty rozmnażasz czas? Zdradź tą słodką tajemnicę. O resztę nie pytam, bo to oczywiste - Niebiosa obdarowały Cię wielkim talentem.
OdpowiedzUsuńFajne kwiatki, ciekawa jestem, jak ci wyjdą po szkliwieniu.
OdpowiedzUsuńŚliczne, zgrabne te kwiatuchy :)
OdpowiedzUsuńCzekam na efekt szkliwienia :) A to mnie zaciekawilas, jak tez wyjdzie ten majtkowy roz po wypaleniu :) Pozdrawiam, Sylwia
OdpowiedzUsuńpiękne... takie surowe... cudne
OdpowiedzUsuńFajnie byłoby, gdyby ktoś doświadczony podpowiedział Ci co zrobić, żeby kolory po szkliwieniu były takie jak pierwotnie założyłaś.
Załuję, że nie mogę pomóc:(
Serdecznie pozdrawiam:)
Ja wiem, jakie kolory mają być po wypaleniu, tylko muszę sobie w mózgownicy coś w rodzaju translatora zainstalować, żeby sobie te kolory wyobrazić ;)
OdpowiedzUsuńAle do tego potrzebne doświadczenie, którego mi brak. Cóż, uparta jestem....
;]
OdpowiedzUsuńOjej,ale ciekawie u Ciebie.Ciągle jakieś nowości.Kwiatki bardzo zgrabne i mnie się właśnie takie surowe podobają.
OdpowiedzUsuń