Wpadłam na chwilę do domu z działki, więc pokaże kilka fotek miejsca, które bardzo kocham i gdzie czuje się cudownie. Przez dwa dni się byczyłam. Filcowanki są w fazie wstępno-średniej, jeszcze nie nadają się do pokazania. Złapałam lekkiego lenia, każdemu się czasem zdarza ;) Ale udało mi się nadrobić farbowanie czesanki.
Pierwszy raz mi zakwitła hortensja.
Lilia wodna w oczku. Co rok ma wiecej liści i coraz dorodniejsze kwiaty
sobota, 3 lipca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
byczenie to bardzo mądra i pożyteczna rzecz :):) i na zdrowie wychodzi :):)
OdpowiedzUsuńPiękny ogródek!
OdpowiedzUsuńNo faktycznie, slicznie tam masz..Wcale sie nie dziwie ze caly czas tam uciekasz..
OdpowiedzUsuńPozdrowionka serdeczne!!
Tak, tak czasami trzeba się wybyczyć :).
OdpowiedzUsuńnie dziwie sie ze lubisz tam jezdzic jak widze ze tam tak pieknie... zazdroszcze takiego miejsca...
OdpowiedzUsuńSzczególnie, Tobie Agnieszko tak intensywnie działajacej, byczenie bardzo wskazane.
OdpowiedzUsuńA na działce tak samo pięknie, jak widziałam w poprzednie lato....naprawdę pieknie...
W takim raju to tylko się byczyć :)
OdpowiedzUsuńjakos nie wierze w to byczenie patrzac na tak wspaniały wypielegnowany ogród:)))
OdpowiedzUsuńWonderful garden and flowers.
OdpowiedzUsuńcudne miejsce jak zaczarowany ogród
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że Wam się mój azyl podoba :))
OdpowiedzUsuńMagda, jakoś się zebrać nie możesz, żeby wreszcie do mnie przyjechać.
Ale cudne miejsce:)
OdpowiedzUsuńA Twoje filce są świetne, nie mówiąc już o aplikacjach z koralików:) Podziwiam Twoją cierpliwość w ich przyszywaniu. Efekt jest niesamowity!
Bardzo dziękuję za wizytę na blogu i tak miły komentarz:)