środa, 7 lipca 2010
koralikowe plątanie
Bardzo mi się spodobało szycie koralikami. Zrobiłam naszyjnik - prezent dla koleżanki, która niekoniecznie kocha filc ;) a ja lubię dawać własnoręcznie zrobione podarki. Dzisiaj wręczyłam, spodobał się.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
fajny... zazdroszcze tej Twojej koleżance...
OdpowiedzUsuńso lovely
OdpowiedzUsuńgreatings Anna
jejku to jest piękne!!! Że mówisz jak to zrobiłaś?? Wyszyłaś koralikami po prostu?? Cudo!!
OdpowiedzUsuńMadziula, to jest kawałek filcu wyszyty szklanymi koralikami. Nie miałam żadnego wzoru i musiałam improwizować. Ale zaopatrzę się w odpowiednią literaturę i będę ćwiczyć, bo mi się to wyszywanie bardzo spodobało.
OdpowiedzUsuńŚwietne! naprawdę piękna praca - zastanawiam się tylko ile czasu ci zajęło zrobienie tego naszyjnika i jaki jest on duży, bo na zdjęciu nie ma żadnego punktu odniesienia
OdpowiedzUsuńYadis, naszyjnik ma mniej więcej 5 cm średnicy. Ile czasu mi to zajęło? Trudno mi określić, bo robiłam na raty, jakby z doskoku. Ja nigdy nie patrzę na zegar, dlatego często przegapiam porę snu ;))))
OdpowiedzUsuńFajny!
OdpowiedzUsuńPrzypomina mi czerwcowy Frombork. Zalew i trzciny.
Masz niesamowite, GENIALNE pomysły:-) Jestem oczarowana!
OdpowiedzUsuńPięknie Aguś. Brawo!
OdpowiedzUsuńLovely and original!
OdpowiedzUsuń