raz, dwa, trzy ... baba jaga patrzy ...

środa, 7 lipca 2010

koralikowe plątanie

Bardzo mi się spodobało szycie koralikami. Zrobiłam naszyjnik - prezent dla koleżanki, która niekoniecznie kocha filc ;) a ja lubię dawać własnoręcznie zrobione podarki. Dzisiaj wręczyłam, spodobał się.

10 komentarzy:

  1. fajny... zazdroszcze tej Twojej koleżance...

    OdpowiedzUsuń
  2. jejku to jest piękne!!! Że mówisz jak to zrobiłaś?? Wyszyłaś koralikami po prostu?? Cudo!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Madziula, to jest kawałek filcu wyszyty szklanymi koralikami. Nie miałam żadnego wzoru i musiałam improwizować. Ale zaopatrzę się w odpowiednią literaturę i będę ćwiczyć, bo mi się to wyszywanie bardzo spodobało.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne! naprawdę piękna praca - zastanawiam się tylko ile czasu ci zajęło zrobienie tego naszyjnika i jaki jest on duży, bo na zdjęciu nie ma żadnego punktu odniesienia

    OdpowiedzUsuń
  5. Yadis, naszyjnik ma mniej więcej 5 cm średnicy. Ile czasu mi to zajęło? Trudno mi określić, bo robiłam na raty, jakby z doskoku. Ja nigdy nie patrzę na zegar, dlatego często przegapiam porę snu ;))))

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny!
    Przypomina mi czerwcowy Frombork. Zalew i trzciny.

    OdpowiedzUsuń
  7. Masz niesamowite, GENIALNE pomysły:-) Jestem oczarowana!

    OdpowiedzUsuń