Tego co teraz filcuję już nie zdążę dzisiaj pokazać, za to przedstawię mojego kochanego misia. Misia ufilcowałam na sucho specjalną igłą, miałam pokłute wszystkie paluchy, ale mam maskotkę, która jest podobna do mojego Uszatka - towarzysza dzieciństwa :)
Proszę Państwa, oto Benek:
piątek, 5 marca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Miś jest uroczy :-)
OdpowiedzUsuńPrzypomina mi misia którego miał mój mąż gdy był dzieckiem. Mamy go oczywiście do dziś :-)
Pozdrawiam