raz, dwa, trzy ... baba jaga patrzy ...

wtorek, 19 października 2010

szale filcowe XLVII - błękitna chmurka

Odrobina błękitu. Ten szal filcowy miał być nieco inny, stalowo szary. Szyfon nie chciał złapać szarości i z farby wyciągnął tylko niebieskie barwniki. Pierwszy raz farbowałam w tej farbie i następnym razem chyba najpierw zrobię próbę. Ale tak też może być. Pasuje mi bo jest trochę odmienny od dotychczasowych.




Z szarości pozostały tylko brzegi i listki.

9 komentarzy:

  1. boski, a te zolte kwiaty po protu miodzio...

    OdpowiedzUsuń
  2. No i łądnie wyszło...dobrze,że tylko tyle szarości :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ogromnie mi się podoba! Wygląda tak lekko i powabnie...

    OdpowiedzUsuń
  4. a dla mnie to ten szal świecący jest - kwiaty - niczym latarenki blyszczą w pięknym slońcu...:)

    OdpowiedzUsuń
  5. O rany, przesliczny!!! Znowu!!!!..
    Oj czarujesz Babo Jago..

    OdpowiedzUsuń
  6. Wyszedł sliczny. A który to barwnik taki nieposłuszny?

    OdpowiedzUsuń
  7. Twoje szale są po prostu obłędne:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Twoje szale kojarzą mi się z obrazami. Czasami słów brakuje żeby wyrazić zachwyt:)

    OdpowiedzUsuń