Ostatni już naszyjnik z ceramicznymi kwiatkam od Plastusi.
Dwa są jednakowe,
trzeci, samotny, jest trochę ciemniejszy.
Teraz widzę, że źle je połączyłam, bo ciemny miał być na środku, muszę "rozpruć" i poprawić. Gapa ze mnie ;)
Został mi jeszcze jeden malutki kwiatuszek, będzie do broszki. Ale to później, bo bardzo się stęskniłam za szalami. Powraca szalowa fala.....
czwartek, 14 października 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Prze-pięk-ny! Ekstra kolorki!
OdpowiedzUsuńFantastic! Purple and blue are perfect toghether!
OdpowiedzUsuńSilvia
magiczne są te ceramiczne dodatki!! efekt fantastyczny
OdpowiedzUsuńNo właśnie, musisz je zamienić miejscami :). Najpierw pomyślałam, że taka była Twoja artystyczna wizja, ale jednak coś mi nie grało :)))
OdpowiedzUsuńjak mój starszy (syn) był bardzo młody :):) tak, że mówił we własnym języku to na delicje mówił: kołećko, kołećko, kołećko :) w sumie mam tak ochotę powiedzieć o tym naszyjniku - słodki jak delicje a wygląda jak kołećko, kołećko, kołećko :):)
OdpowiedzUsuńno i czekam na szale :)
These are really lovely Jagusia. I love how the shiney surface plays with the soft fuzzy felt.
OdpowiedzUsuńI like it, very, very much!
OdpowiedzUsuńCiao
Silvia
tak sobie ogladam Twój blog i znalazłam dośc stary post, jednak bardzo mi się podoaja te kwiaty i te kolory
OdpowiedzUsuńDziękuję :o)
Usuń