Kolejny efekt działkowego filcowania.
Szal filcowy miał być zielony, ale wydawał mi się zbyt monotonny.
Musiałam dodać brązowe i czarne mazaje, a go tego odrobinę fioletu. Teraz wydaje mi się znośny.
czwartek, 12 sierpnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja już nie nadążam podziwiać...Extra!
OdpowiedzUsuńJa też nie nadążam podziwiać i komentować :). Szczególnie odkąd trwa Jarmark.
OdpowiedzUsuńZ tweich ostatnich działkowych wyrobów ten jest najweselszy, choć żółcie to trudny kolor. Mam na stoisku piękny żółty szal, który filcowała Ania (Wesoła). Wiele osób go podziwiało, ale ze względu na kolor nie kupiło. A jakie Ty masz wrażenia co do tego koloru?
Cudny szal. Wydawałaby się,ze filc to trochę zimowy temat, a tu takie zwiewne letnie klimaty
OdpowiedzUsuńPozdrawiam słonecznie
It's fantastic!!!
OdpowiedzUsuńciao
Silvia
I love it! Very nice colours!
OdpowiedzUsuńSilvia
Jejku, co chwilę dodajesz coś nowego. Kiedy Ty znajdujesz czas na spanie ;)
OdpowiedzUsuńJest piękny! Jak zawsze :o)
OdpowiedzUsuńNo wlasnie, kiedy Ty sypiasz?
OdpowiedzUsuńSliczny szal, mimo ze kolory nie "moje"..
Babo Jago Droga, wez no przylec Ty do Brisbane i naucz mnie robic takie cuda, co?