raz, dwa, trzy ... baba jaga patrzy ...

poniedziałek, 5 lipca 2010

torby filcowe - płomyk

Byczenie na działce też ma swoje granice ;)
Ręce same rwą się do filcowania. Spróbowałam zrobić torbę z pęknięciami. Takie małe, pierwsze próby.
A leżąc sobie w cieniu na leżaku wyszywałam koralikami pomarańczowe jęzory.

13 komentarzy:

  1. Rewelacja!!! Ja bym umarłam - tyle koralików!

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna! Jęzory są niesamowite i te koraliki! Piękna, piękna!! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę, że pęknięcia w filcu są teraz na topie. Muszę i ja się za nie znów wziąć. Oczywiście wewnątrz zamiast koralików będzie ceramiki, ot takie zboczenie. A torba super, kolorki ładnie się ze sobą połączyły.

    OdpowiedzUsuń
  4. This is realy awonderful bag,so special!

    OdpowiedzUsuń
  5. i to się nazywa byczenie... dobre sobie! ciekawe jak bedzie wyglądało totalne lenistwo? hihihih

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ładne pęknięcia jak i również całość. Wyszywanie koralików musiało być bardzo pracochłonne, jest ich tam multum :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Complimenti! Bel lavoro!
    Giulia

    OdpowiedzUsuń
  8. No ta dzialka czyni cuda! Tyle koralików! Ja jak idę do teściów na działkę to mnie szlag trafia, bo wiecznie gdzieś ktoś coś wbija, tnie albo koszą trawę. Rejwach jak na froncie! Wolę w domu- cicho, spokojnie, tylko jakiś pociąg do Szczecina, ale za wałem ziemi- więc ujdzie! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. !Qué bonito! Me gusta mucho!

    OdpowiedzUsuń
  10. PRZEPIĘKNA!Jestem oczarowana...Jejku tyle pracy...Podziwiam Cię

    OdpowiedzUsuń
  11. niepokojący, taki... taki... organiczny... trochę strach, że żywy? może ugryzie?

    OdpowiedzUsuń