raz, dwa, trzy ... baba jaga patrzy ...

poniedziałek, 22 marca 2010

igielnik

Jak to się mówi, szewc bez butów chodzi. Filcuję już od jakiegoś czasu, a do tej pory igły i szpilki trzymałam w pudełku albo wpinałam w "cokolwiek". Ponieważ ostatnio sporo szyję - wyszywam koralikami, przyszywam podszewki i zamki do torebek - ciagłe szukanie igiełek zaczęło mnie ostro wnerwiać. W końcu ufilcowałam igielnik. Udziubałam na sucho (jeszcze widać ślady po igle) i wreszcie będę miała wszelkie kłujące akcesoria w jednym miejscu. Ot, takie buty ...........
















Igielnik jest koloru lila z fioletowymi kwiatkami; ufilcowany dość ściśle, ale igły i szpilki wpina się w niego z łatwością.

3 komentarze:

  1. to igielnik? o kurka :):) a ja myślałam, że to kolejny genialny wisior :):) super byłby naszyjnik z takich kilku kul :) jak Wilma z Jaskiniowców! - moje dziewczęce marzenie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajny ten igielnik... tez taki chce..
    zdolna jestes i tyle.
    pozdrowka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten igielnik jest przeuroczy! I jaki pomysłowy projekt!

    OdpowiedzUsuń