raz, dwa, trzy ... baba jaga patrzy ...

niedziela, 28 marca 2010

druga strona okładki

Ponieważ z drugiej strony tkaniny też musiałam nałożyć czesankę, to zrobiłam ciąg dalszy łąki. Nie przykładałam się specjalnie, przecież widać będzie tylko przy wymianie książki, ale ....... co mi tam......... Musiałam uważać, by kolory się mniej więcej zgadzały po obu stronach, żeby przy igłowaniu kolory się nie pomieszały. Tak wygląda przed zmoczeniem:











a tak już po ufilcowaniu na mokro i wysuszeniu:












Słonecznik "przeszedł" trochę na lewą stronę i udaje zachodzące słońce ;)) ....... i tej wersji będę się trzymać :)))

8 komentarzy:

  1. ja już fszystko rozumiem. Już wiem dlacześ BABA JAGA! Ty po prostu czarujesz! Ty po prostu czarownicą jesteś. Taką Filcową Czarodziejką :):) I udajesz że na miotle latasz - ale to igła jest Tfoją Miotełką i wymiatasz!! po prostu WYMIATASZ!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Czarownica z adhd, bo przecież nikt nie dałby rady tylu rzeczy w takim czasie i tak ładnie i w ogóle chyba nie sypiasz...
    Druga strona okładki również bardzo udana :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Trochę sypiam, choś głównie nocami czarownicuję ;))))

    OdpowiedzUsuń
  4. Druga strona okładki tez śliczna. A jaki piękny byłby taki obraz na ścianę...
    I też nie wiem, kiedy znajdujesz na to wszystko czas... Mi jak się uda ufilcować jedną rzecz w tygodniu, to czuję się bohaterką :).

    OdpowiedzUsuń
  5. O rany, jak Ty to robisz, ze tyle i tak slicznie?
    Bardzo ladnie wyszlo. I TO JEST zachodzace slonce, jaki tam slonecznik..
    Zapisalabym sie na lekcje filcowania do Ciebie..

    OdpowiedzUsuń
  6. Asiu, zapraszam. Tylko trochę daleko masz :)
    Wybierasz się do Polski?

    OdpowiedzUsuń
  7. Great idea! And it worked out so well.

    OdpowiedzUsuń
  8. Z checia bym sie wybrala do Polski, szczegolnie teraz jak wiosna sie zaczyna..Bede w kwietniu w Europe, ale na statku na morzu Srodziemnym.
    Ale kiedys, kiedys zawitam na pewno.
    Tymczasem odwiedzam wirtualnie..
    :)

    OdpowiedzUsuń