niedziela, 6 lutego 2011
notesik dla Tusi
Moja córcia zażyła sobie ozdobienie kalendarzyka. Wybrała tildę do pokolorowania i papiery, a ja miałam z tego zrobić nową szatę dla zwykłego kalendarza - dodatku do "Zwieciadła". Kalendarzyk ma na razie tymczasowy szyld "notes", ale będzie zmieniony jak tylko wymyślę i zrobię coś bardziej pasjącego.
Miałam sporo problemów z przyklejeniem papieru, bo oryginalna okładka była lakierowana i klej się po prostu rozmazywał. Okazało się, że wystarczyło oderwać folię pokrywającą okładkę, co poszło szybko. Jedno pociągnięcie i folia odeszła w całości. Tylko dojście do tego rozwiązania zajęło mi sporo czasu i kosztowało sporo nerwów.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zadowolenie dziecka jeszcze większym zadowoleniem mamy:) Pamiętam,jak moje panny były jeszcze dziećmi. Jak coś dla nich zrobiłam a im się podobało, to ja miałam równie wielką frajdę z tego.
OdpowiedzUsuńSłodki, lubię motyw tildy na scrapkach, jeszcze trochę i moja córa będzie się domagać, niech tylko pójdzie do szkoły :)
OdpowiedzUsuńJest super! Ogromnie optymistyczny :-)
OdpowiedzUsuńMoja córka już dawno wyrosła z lalek, ale tildy lubi.
OdpowiedzUsuńJak jej się znudzi ten dodatek, to jej zmienię. a za niecały rok zrobimy nowy kalendarzyk na następny rok;)
śliczny:)
OdpowiedzUsuńJak fajnie wygląda - a z tą folią bym nie pomyślała, sama się tyle męczyłam
OdpowiedzUsuńZapraszam po wyróżnienie:-)
So cute!! I love.
OdpowiedzUsuń