Długo układałam czesankę, zdejmowałam, kładłam od początku ........ i miałm wrażenie, że go nigdy nie skończę. Ciągle mi coś nie pasowało. Dopiero po dodaniu czerwonych zawijasów byłam w miarę zadowolona. Ciekawe, czy wam się spodoba.
PS
W poprzednim wpisie dodałam zdjęcie robione przy dziennym świetle, nadal to nie jest to - kiepski ze mnie fotograf :)
Piekny szal. Wręcz bardzo piękny. Kolor też (po tej nieustannej bieli za oknem lubię ciepły różowy) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOh yes, I like it! It is very nice as the other!
OdpowiedzUsuńCiao
Silvia